niedziela, 4 listopada 2012

Hiszpańska przygoda - podsumowanie

Znowu nie było mnie tutaj ponad tydzień, ale tym razem mam dobre usprawiedliwienie. Jak zapowiadałam w ostatnim wpisie, ferie jesienne spędziłam w Hiszpanii. Pewnie teraz myślicie, że wybrałam słoneczne południe... Pomyłka! Do Barcelony i innych popularnych turystycznie miejsc będzie jeszcze okazja wybrać się. Teraz udało się zobaczyć Kraj Basków, Asturię oraz Kastylię i Leon, a w zasadzie ich fragmenty. Trasę wyjazdu możecie zobaczyć na mapie:



Podsumowując miniony tydzień, to przejechałam ok. 1500 km, w większości autobusem, ale była tez okazja skorzystać z covoiturage, czyli carsharing w wydaniu francuskim. Wyjazd ten to też pierwsze doświadczenia z Couchsurfingie, i na pewno nie ostatnie. Potwierdzam to, co niejednokrotnie słyszałam - fantastyczna forma podróżowania pozwalająca na poznanie lokalnych mieszkańców i spędzenia trochę czasu w ich towarzystwie. Przez te 10 dni była też okazja przejść dziesiątki, a pewnie i więcej kilometrów, zrobić ok. 550 zdjęć (tak, tak, pojawią się wkrótce, jak uporządkuję), porozumiewać się w niezawodnym języku rąk, uśmiechu i bezradności, a także odkrywać mniejsze i większe hiszpańskie ciekawostki. Ale o tym to już wkrótce! 
Jednym słowem, wyjazd udał się na 5, a do Hiszpanii jeszcze wrócę, całkiem niedługo. :-)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz