W części trzeciej (i ostatniej) nareszcie będzie o samym mieście. Ogólne wrażenie Porto na mnie zrobiło średnie, chyba zbyt dużo ruin, rozpadających się i zaniedbanych budynków, aby mogło mnie zachwycić. Generalnie widać, że Portugalia obecnie do najbogatszych krajów nie należy, a odrestaurowanie zabytkowych kamienic to kosztowne przedsięwzięcie. Szczególnie, że historyczne centrum Porto wpisane zostało na listę UNESCO, a więc nie można tak sobie dowolnie odbudowywać. Z tego, co dowiedziałam się podczas spaceru ze zwiedzaniem, niezły wpływ na miasto mają hostele, bo to właśnie często z tym zamiarem kamienice są odnawiane i zagospodarowywane.
Za to tramwaje fantastyczne! :-)
Ale koncentrując się na tym, co pozytywne, to już w Sewilli zachwycałam się ceramiką, w Porto natomiast zachwytów ciąg dalszy. Tutaj jednak azulejos wyglądają troszkę inaczej - nie są to wzory, a całe malowidła. Najpiękniejsze można podziwiać wewnątrz budynku dworca Sao Bento oraz na fasadzie kościołów Igreja do Carmo i Igreja de Sto Ildefonso, choć nie są to jedyne miejsca, gdzie się z nimi spotkacie.
W czasie zwiedzania miasta była jeszcze okazja zajrzeć do katedry i kilku kościołów, przyjrzeć się pomnikom i dowiedzieć, czym sobie na nie zasłużono, wspiąć się na wieżę i spojrzeć na Porto z góry, a także zajrzeć do Portugalskiego Centrum Fotografii, które szczerze polecam.
Kto był w Porto, pewnie zastanawia się, czemu nie napisałam ani słowa o księgarni. A ja po prostu zostawiam sobie tę przyjemność na koniec. :-) No więc, jeszcze przed wyjazdem dowiedziałam się, że nie mogę pominąć miejsca o nazwie Livraria Lello, i że jest to zdecydowane 'must see' nawet podczas najkrótszej wizyty w tym mieście. Gdy dotarłam pod właściwy adres, to ujrzałam taką oto odnowioną kamieniczkę:
Ale to co najciekawsze znajduje się w środku. Co prawda zdjęć nie można robić, więc wyjątkowo posłużę się tymi ogólnodostępnymi:
Wrażenie robi niesamowite. Portugalczycy mówią, że to właśnie ta księgarnia była inspiracją dla niektórych fragmentów Harrego Pottera. Dla mnie najciekawszy był fakt, że to miejsce wciąż funkcjonuje jako normalna księgarnia.
A na zakończenie jeszcze kilka zdjęć w wydaniu świątecznym. Mikołaje wspinające się po balkonach to bardzo częsty widok, a dekoracja świetlna całkiem ładna.
I to by już było na tyle z Portugalii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz